Albus Severus Potter, syn Harry'ego i Ginny Potter'ów czekał właśnie na swój przydział.
Profesor Neville Longbottom stał przy stołku, na którym była Tiara Przydziału i czytał nazwiska uczniów.
-Finnigan Marlene! -przeczytał kolejne z nazwisk uczniów, a dziewczynka z piaskowymi włosami usiadła na stołku.
-GRYFFINDOR!
Marlene chwiejnym krokiem podreptała do stołu Gryfonów, a jej starszy brat Felix przywitał ją z nieukrywaną ulgą.
-Jordan Thomas!
Tym razem przyszedł ciemnoskóry, niski chłopak w okularach.
-RAVENCLAW! -krzyknęła Tiara, a jego siostra bliźniaczka jęknęła cicho.
-Jordan Lisa!
-GRYFFINDOR!!
Albus przyjrzał się innym. George, którego niedługo poznał w łódce cały się trząsł. Coraz więcej osób było już po przydziale. Gdy nagle....
-Malfoy Scoruptius!
Malfoy... To nazwisko co rusz wymieniał wujek Ron, kpiąc nim. No i kipiąc jednocześnie ze złości.
-SLYTHERIN!!
''Wuj'' Neville mruknął pod nosem ,,To chyba oczywiste..'' a chłopiec podbiegł do stołu Ślizgonów.
-Potter Albus!
Al drgnął gwałtownie ale podszedł do stołka i usiadł na nim. Gdy Tiara została włożona mu na głowę poczuł się nie pewnie.
-Hm... Jesteś odważny... No i sprytny.. Idealnie pasujesz do każdego domu! A więc powiedz mój drogi.. Jaki dom chcesz wybrać? -pisnęła Tiara.
-Obojętne Tiaro... -mruknął pod nosem Albus.. Teraz już wiedział, że żaden dom nie był taki zły.
-SLYTHER!!! -oznajmiła głośno tiara. Nevill jęknął a James wstał i krzyczał: ,,A nie mówiłem??!!''. Był przy tym... uśmiechnięty.
Uczniowie Slytherinu dostali napadu szczęścia. Krzyczeli ,,Potter u nas! Potter u nas!''. George, który już wcześniej został przydzielony do Slytherinu skakał ze szczęścia.
Tuż po nim ,,Marry Riddle'' , dziewczyna która siedziała z Albusem, Rose i Georgem w przedziale również została Ślizgonką.
Nagle nadszedł czas na...
-Weasley Rose!
Rose ruszyła w kierunku tiary, z minął, która mówiła, że wie do jakiego domu chce trafić.. To było oczywiste...
-GRYFFINDOR!!
Al spuścił głowę. On Ślizgon, ona Gryfonka. No niezbyt fajna rodzinka.
-Wood Julietta!
Do stołka podeszła szczupła dziewczyna, o blond-brązowych włosach. Mimo mieszanych uczuć związanych z przydziałem, Albus musiał przyznać, że była ładna.
Jej starsza siostra, Susan, która siedziała po lewej stronie Albusa zrobiła kwaśną minę kiedy jej siostra trafiła do Gryffindoru.No tak, gdyby i Julietta trafiła do Slytherinu, ich słynny ojciec Oliver Wood nie był by tak wkurzony na Susan. Każdy to wiedział.
Kiedy już jedli, a profesor McGonagall zdążyła nakrzyczeć na Jamesa, Albus zobaczył jak... nie, czyżby to nie było przewidzenie?? Dziewczyna do niego machała.
-Słynny Albus Potter, magnez do córek słynnych graczy qudditcha. -zaśmiał się George, gdy już kładli się spać.
Przygody Albusa Pottera w Hogwarcie
Albus
sobota, 25 października 2014
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Prolog
Albus Severus Potter siedział właśnie w jednym z przedziałów Hogwart Express i nerwowo zaciskał palce.
To właśnie dziś Tiara Przydziału miała umieścić go w jednym z czterech domów. Strasznie się tym denerwował. Wprawdzie nie tak bardzo jak przed wyjaśnieniami ojca, ale nadal.
Wiedział, że nawet jeśli zostanie przydzielony do Domu Węża to nie będzie tak źle. Jego drugie imię otrzymał w końcu od człowieka, który przed byciem dyrektorem był opiekunem tego domu..
Ale tak bardzo chciał trafić do Domu Lwa, jak jego cała rodzina. Starszy brat, rodzice, dziadkowie....
Na samą myśl o dziadkach od strony ojca zrobiło mu się smutno. Zmarli przez Voldemorta...
Tak, imie osoby, która zabiła jego ukochanych dziadków nauczył się wymawiać. Nie bał się go.
Na korytarzu przemknęła mroczna postać. Przez ciało Albusa przeszły dreszcze.
Potem zawróciła i weszła do jego przedziału. Była to dziewczyna o długich, czarnych włosach, błękitnych oczach i białej cerze. Jej nos był zabawnie mały, ale widoczny..
- Wybaczcie, nigdzie nie ma miejsca. Mogę? - spytała od niechcenia Albusa i Rose.
- Tak, jasne! - powiedziała miło Rose klepiąc miejsce obok niej, lecz przybyszka zmroziła ją wzrokiem.
Kiedy już usiadła, młodszy Potter zaczął jej się przypatrywać. Po chwili ich spojrzenia skrzyżowały się.
Nie wiadomo skąd poznał ten wzrok. Był zimny, bez uczuć. Zupełnie taki sam, jak z opowiadań rodziny miał Lord Voldemort..
***
Od autorki:
Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli chcecie, piszcie co i jak. Mówicie szczerze, jak już.. Jakie błędy itp.
To chyba tyle.
To właśnie dziś Tiara Przydziału miała umieścić go w jednym z czterech domów. Strasznie się tym denerwował. Wprawdzie nie tak bardzo jak przed wyjaśnieniami ojca, ale nadal.
Wiedział, że nawet jeśli zostanie przydzielony do Domu Węża to nie będzie tak źle. Jego drugie imię otrzymał w końcu od człowieka, który przed byciem dyrektorem był opiekunem tego domu..
Ale tak bardzo chciał trafić do Domu Lwa, jak jego cała rodzina. Starszy brat, rodzice, dziadkowie....
Na samą myśl o dziadkach od strony ojca zrobiło mu się smutno. Zmarli przez Voldemorta...
Tak, imie osoby, która zabiła jego ukochanych dziadków nauczył się wymawiać. Nie bał się go.
Na korytarzu przemknęła mroczna postać. Przez ciało Albusa przeszły dreszcze.
Potem zawróciła i weszła do jego przedziału. Była to dziewczyna o długich, czarnych włosach, błękitnych oczach i białej cerze. Jej nos był zabawnie mały, ale widoczny..
- Wybaczcie, nigdzie nie ma miejsca. Mogę? - spytała od niechcenia Albusa i Rose.
- Tak, jasne! - powiedziała miło Rose klepiąc miejsce obok niej, lecz przybyszka zmroziła ją wzrokiem.
Kiedy już usiadła, młodszy Potter zaczął jej się przypatrywać. Po chwili ich spojrzenia skrzyżowały się.
Nie wiadomo skąd poznał ten wzrok. Był zimny, bez uczuć. Zupełnie taki sam, jak z opowiadań rodziny miał Lord Voldemort..
***
Od autorki:
Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli chcecie, piszcie co i jak. Mówicie szczerze, jak już.. Jakie błędy itp.
To chyba tyle.
Subskrybuj:
Posty (Atom)